11.20.2007

Hyundai Genesis Coupe

Hyundai szykuje poważnego pogromcę amerykańskiego rynku samochodów premium coupe z Infiniti G37 na czele. Na salonie samochodowym w Los Angeles zaprezentował "pocisk" o nazwie Genesis Coupe Concept.

To co można zobaczyć na stoisku Hyundaia podczas trwającego właśnie salonu samochodowego w Los Angeles, może zaskoczyć. Po tym jak podczas tegorocznej wystawy we Frankfurcie koreański producent zaprezentował prototyp o nazwie Veloster będący ozdobą jego stoiska, tak teraz prezentuje concept o nazwie Genesis Coupe. O ile jednak ten pierwszy to raczej wizja przyszłości, o tyle ten drugi to w zasadzie seryjna produkcja. Prezentacja przeprowadzona na ziemi amerykańskiej w mieście "aniołów", to nie przypadek. To właśnie głównie w USA Genesis Coupe będzie miał za zadanie podjąć walkę z autami premium coupe. Hyundai nawet nie ukrywa, że jego nowa broń wycelowana jest prosto w Infiniti G37, a spodziewany termin ataku to wiosna 2009 roku. A jak ma tego dokonać?

Oto przepis na sukces... Egzemplarz pokazany w Los Angeles trudno nie zauważyć. Nadwozie pomalowano na dwa kontrastujące ze sobą kolo
ry. Elementy po kuracji odchudzającej przy użyciu karbonu, czyli "chapy" w przednim zderzaku, maskę i dach pokryto lakierem o nazwie przywodzącej na myśl pociski balistyczne, Ballistic Black. Doskonale kontrastuje on z drugim lakierem pokrywającym całą resztę nadwozia, którego już sama dźwięcznie brzmiąca nazwa Sonic Orange, wywołuje pozytywne wibracje. Ale nawet pomijając to barwne zestawienie, nadwozie prezentuje się bojowo i smukło. Przednie wloty powietrza są wielkości paszczy rekina, ale nie nachalne. Prawie cała maska wyposażona została w potrójny zestaw skrzeli, które mają na celu chłodzenie agregatu napędzającego tego koreańskiego pochłaniacza mil asfaltu. Boczne otwory tuż przed tylnymi kołami mają na celu odpowiednie schładzanie układu hamulcowego w czasie jego pracy. A to nie byle jaki układ hamulcowy, bo firmowany przez Brembo i wyposażony w wentylowane tarcze o średnicy 340 mm z przodu i 330 mm z tyłu oraz dwutłoczkowe zaciski. Z tyłu na klapie zamontowano delikatny spoiler, który spektakularnością ma się nijak do potężnego karbonowego dyfuzora, w który wkomponowano dwie oryginalne w kształcie końcówki układu wydechowego wielkości dysz wylotowych F-15 Eagle. Na genezę powstania Genesisa duży wpływ miały dwa wcześniejsze prototypy Hyundaia. Na interesującą formę bocznej linii szyb określaną przez designerów jako Day Light Opening mającą zapewnić doskonałą widoczność podróżnym z wnętrza pojazdu, wpływ miał concept o nazwie HCD9 Talus. Jednak najistotniejszy w tym projekcie był HCD8 Sport Tourer, który wpłynął na kształt przednich i tylnych świateł oraz linii nadwozia osadzonego na pięcioramiennych, polerowanych 20-calowych felgach aluminiowych z oponami Hankook w rozmiarze 255/35 R20 z przodu i 275/35 R20 z tyłu. Styliści nie ukrywają, że Genesis został częściowo natchniony również duchem aut startujących w słynnym 24-godzinnym wyścigu Le Mans, autami przeznaczonymi do driftingu i... modelami samochodów z firmy Jada Toys Dub City. Przy dość pokaźnych wymiarach nadwozia o długości 4666 mm, szerokości 1902 mm, wysokości 1386 mm i rozstawie osi 2820 mm, należy oczekiwać obszernego wnętrza, a to dość istotny element w tej klasie aut i układzie siedzeń 2+2.

Przedstawiony concept ma pod maską... "nicość". Hyundai ma już jednak konkretne plany co do "wszczepu" jaki ma zamiar zastosować. Wiadomo, iż będzie to przeniesiony z tegorocznego concept-caru o nazwie Genesis Sedan, silnik benzynowy DOHC V6 o pojemności 3.8 litra ze zmiennymi fazami rozrządu CVVT, będący drugim w historii Hyundaia przekazującym swą moc na tylne koła. Planowana maksymalna moc i moment obrotowy tego aluminiowego agregatu to odpowiednio ponad 300 KM i 340 Nm przenoszone na koła za pośrednictwem 6-stopniowej skrzyni biegów. Takie parametry mają zapewnić Genesisowi sprint do "setki" w czasie krótszym niż 6 sekund.

Aby podkreślić dążenia Hyundai
a do równania się z autami o aspiracjach sportowych, w przygotowaniu jest blokada mechanizmu różnicowego. Całość jak widać prezentuje się nader ciekawie. Są tylko dwie złe wiadomości. Wersja seryjna będzie mniej widowiskowa od prezentowanej, gdyż auto straci prawdopodobnie kilka agresywnych detali stylistycznych. Ponadto ten zabieg uwidoczni jedną, trochę niepokojącą cechę. Auto jest podejrzanie podobne do swojego głównego konkurenta.

Ale kto by zwracał na to uwagę, skoro cena Infiniti G37 oscyluje w granicach 34 500 USD, a za Genesisa zapłacić trzeba będzie tyle ile za zdecydowanie słabsze Mitsubishi Eclipse V6 GT, czyli ok. 24 000 USD. Firma rozważ
a również możliwość wprowadzenia tego auta do sprzedaży na terenie Unii Europejskiej, ale jak tu będzie się przedstawiała ewentualna cena, tego nie wiadomo. Dla nas Polaków i tak jest coś co cieszy, szefem stylistów projektujących coupe Hyundaia był Joel Piaskowski. Miejmy nadzieję, że ten polski akcent będzie miał wpływ na decyzję szefostwa firmy, aby dane nam było poznać Hyundaia Genesisa bliżej niż tylko ze zdjęć.



źródło: www.autogaleria.pl

Brak komentarzy:

 

MotoOktan 2009